Witajcie
Chciałabym zaadoptować dwie dorosłe kotki w podobnym wieku, po sterylce, z okolic Trójmiasta (mieszkam w Pruszczu Gdańskim).
Wiem, że istnieje możliwość przewiezienia kotków, ale przy większej odległości utrudnione byłoby ewentualne spotkanie z nimi i ich opiekunem i osobiste poznanie się (nie chciałabym adoptować kotków tylko dlatego, że spodobały mi się na zdjęciu).
Zarejestrowałam się na forum chcąc początkowo zaadoptować małego kotka. Uważałam, że mam doświadczenie w kocich sprawach bo kiedy jeszcze mieszkałam u rodziców, siostra dostała dwa razy kocurka na urodziny. Po spędzeniu na forum jakiegoś czasu zdaję sobie sprawę, jak bardzo się myliłam.
Okazało się, że mój domek wcale nie jest taki idealny jak byłam święcie przekonana i że muszę się sporo nauczyć. Nie chcę też niczego ukrywać, więc może zacznę od tego, czego mi najbardziej wstyd.
Moje pożal się boże doświadczenie ogranicza się do tego, że dawałam jeść naszym Pimpkom (bo oba tak miały na imię) i bawiłam się z nimi. Nie widziałam nic złego w tym, że wychodzą na dwór i że jedzą kitekaty i podobne świństwa. Tylko jeden z nich był kastrowany, ale ze względu na zapach. I obu już nie ma… Pierwszy został przez nas zabrany na wakacje nad jezioro i uciekł. Drugi, po dziesięciu latach wychodzenia na noc na dwór i zachwytów, jak to on wspaniale broni swojego terytorium i jest postrachem wszystkich psów, według sąsiadki został zaatakowany przez dwa psy i nie dał im rady… Nie rozumiałam wtedy, że robimy źle i to, że byłam wtedy dzieckiem i nie czułam się za nie odpowiedzialna nie jest żadnym wytłumaczeniem. Teraz bardzo się wstydzę i przykro mi Mam jednak nadzieję, że jeszcze zasługuję na szansę…
Oddanie kotka obcej osobie i wybór domku to na pewno niełatwa decyzja, dlatego chcę opisać go jak najdokładniej, żeby osoby, które mają określone kryteria mogły stwierdzić, czy warto sobie zawracać nim głowę.
Domek, który chce przygarnąć kotki to dwupokojowe mieszkanie na I piętrze. Mieszkam w nim ja i mój TŻ (który też chce je adoptować, chociaż nie miał do tej pory żadnego zwierzątka). Nie ma nas w domu od godziny 6 do 14-15 więc kotkom we dwójkę powinno być w dzień raźniej, jeśli oczywiście nie zdecydują się przesypiać tego czasu Dzieci nie mamy i póki co nie planujemy, jednak jeśli za kilka lat zdecydujemy się, nie wpadniemy w manię toxoplazmozy Nie mamy żadnych zwierząt. Alergii też nie. I nie palimy Domek będzie niewychodzący. Tak wygląda z zewnątrz:
Balkon jak widać niestety nie jest jeszcze zabezpieczony. Jest dosyć spory, ale w ciągu kilku najbliższych miesięcy chcemy zabezpieczyć go na dole matą wiklinową, po bokach i na brzegach z przodu drewnianymi kratkami a resztę siatką zabezpieczającą (inne pomysły i porady mile widziane). Z czasem też marzy mi się stworzenie tam naturalnego kącika z roślinkami i trawką, gdzie będą mogły wylegiwać się latem.
Jeśli będziemy chcieli gdzieś wyjechać, kotek doglądać będzie u nas moja mama.
Nie zarabiamy kokosów, ale będzie nas stać na pokrycie kosztów związanych z leczeniem kotek w razie choroby. Gdyby było to coś bardzo kosztownego i przewlekłego, w ostateczności będę ratować się bazarkiem
Kotki będą karmione Orijenem i Acaną, chyba że sugestie opiekuna będą inne. W sklepach w pobliżu nie sprzedają tych karm, więc będziemy zamawiać je z przez Internet na animalii.
Prosiłabym też przy okazji o radę w kilku sprawach:
1. Co można zrobić, żeby kotki przypadkiem nie wskoczyły na kuchenkę elektryczną i nie poparzyły sobie łapek?
2. Czy powinniśmy zabezpieczyć kable? Czy tylko małe kotki są skłonne do ich gryzienia?
3. Czy kuweta, o któą pytałam w tym wątku na 2 stronie viewtopic.php?t=21 ... c&start=15
będzie odpowiednia?
4. Czy kotki byłyby zadowolone z poniższej listy zakupów, czy może wolałyby coś innego a może jest tu coś, czegoś w ogóle nie potrzebują? (rzeczy będą zamawiane w sklepie internetowym kuchniapupila około 10 lutego)
5. Czy kocimiętka w sprayu się przydaje?
Oprócz suchej karmy i stale dostępnej wody mineralnej albo przegotowanej, czy powinnam dawać puszki albo mleko dla kotów?
6. Jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o wizyty u weta, szczepionki, badania profilaktyczne i odrobaczanie. Poprzednim kotkiem zajmował się mój wujek weterynarz, ale mam do niego ograniczone zaufanie. Nie zwrócił nam uwagi na karmienie kitekatami… Znalazłam namiary na weta w Pruszczu Gdańskim (jeden z trzech albo czterech, nazywa się Jarosław Pastuszyński – czy ktoś z okolic wie coś o nim?) Będę dokształcać się w tym temacie , ale będę wdzięczna za wszystkie porady
Chcielibyśmy stworzyć domek dla dwóch kotek, które są do siebie bardzo przywiązane i ich oddzielne wyadoptowanie nie wchodzi w grę. Nie szukamy konkretnego koloru futerka, ważne, żebyśmy sobie nawzajem przypadli do serca. Dobrze by było, gdyby nie były chore i nienajstarsze a z charakteru przytulaski, chociaż może z początku pewnie będą zachowywać się ostrożnie i potrzebowały czasu żeby się oswoić z nowym otoczeniem i osobami. Kuwetkowanie też mile widziane
Wiem, że domek nie jest idealny, ale na pewno będziemy starać się, żeby był dla kotek kochający, będzie starał się i uczył, żeby do tego ideału się zbliżać a kotki dobrze się w nim czuły i zaakceptowały go jako swój własny.
Jeśli ktoś zdecyduje się przedstawić nam swoje podopieczne, chętnie dowiedzielibyśmy się jakie kotki są z charakteru, jaka jest ich historia, co najbardziej lubią robić i jeść, czego się boją, jak wygląda ich stan zdrówka, czy są jakieś specjalne zalecenia weta, czy mają jakieś aktualne problemy, czy są szczepione i odrobaczone. Filmiki i zdjęcia też mile widziane
Jeśli chcielibyście jeszcze czegoś się dowiedzieć, proszę piszcie.
Gratuluję wszystkim, którzy dobrnęli do końca postu
Pozdrawiam
stremowana i przejęta
Sunrise - Ania
i Michał