Obserwuj w Google News

Wiceszef MSZ o granicy: Sytuacja może eskalować. Nie wykluczamy wsparcia sojuszników

4 min. czytania
09.11.2021 08:35
Zareaguj Reakcja

- Musimy teraz rozważać wszystkie opcje, ponieważ sytuacja może eskalować do poziomu znacznie poważniejszego, niż dziś – tak sytuację na polsko-białoruskiej granicy komentuje Gość Radia ZET Paweł Jabłoński.

Paweł Jabłoński
fot. RadioZET

Wiceszef MSZ zaznacza: - Wiemy, co może dziać się w kolejnych dniach, ale nie ujawniamy całej wiedzy, bo skuteczność naszych działań zależy również od tego, by pewne rzeczy utrzymywać w poufności. W jaki sposób Polska poznała białoruski plan, związany z migrantami? - O tym, co zaczęło dziać się wczoraj rano, wiedzieliśmy, że takie plany są przygotowywane przez ostatnie kilka dni, śledząc też komunikację w kanałach społecznościowych. To kanały, które są używane również przez białoruskie służby do kontaktu, przesyłania instrukcji migrantom – jak się zachowywać i dokąd się udawać. Konsekwentnie to śledzimy – wyjaśnia wiceminister spraw zagranicznych.

Pytany przez Beatę Lubecką o to, czy konieczne jest skorzystanie ze wsparcia naszych sojuszników z UE, Paweł Jabłoński odpowiada: - Wraz z rozwojem sytuacji i scenariuszami, które przewidujemy nie wykluczamy korzystania ze wsparcia naszych sojuszników. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a niektóre scenariusze są bardzo poważne. Dodaje również, że „w tym momencie” jesteśmy w stanie radzić sobie własnymi siłami. Dopytywany przez prowadzącą o to, czy na polsko-białoruskiej granicy mogą pojawić się wojska NATO-wskie, wiceminister komentuje: - Jestem w stanie wyobrazić sobie, że jeśli służby białoruskie dalej będą atakować nasze granice, to będziemy korzystali z różnych środków. Zdaniem wiceszefa polskiej dyplomacji w najbliższych dniach „prawdopodobnie będziemy obserwowali dalszą eskalację” konfliktu na granicy. Dopytywany, czy wkrótce mogą się tam pojawić kolejni migranci, polityk odpowiada, że „z całą pewnością taka możliwość jest bardzo realna”.

Jabłoński: Dyplomacja nie ma szans powodzenia z takim „partnerem”

Gość Radia ZET zaznacza, że od ponad 30 lat nie mieliśmy do czynienia z tak poważnym niebezpieczeństwem przy naszych granicach. - Nasz wschodni sąsiad prowadzi działania celowo agresywne, wymierzone w naszą stabilność i bezpieczeństwo – uważa Jabłoński. Z jakiego powodu? Wiceminister ocenia, że zasadniczy powód to „chęć zemsty za to, że Polska, Litwa wspierają społeczeństwo obywatelskie i podjęły działania na poziomie międzynarodowym”. – Kolejny powód to chęć pokazania Putinowi, że on może mu się do czegoś przydać, że służby białoruskie potrafią realizować działania, które są wymierzone w przeciwników Putina – dodaje. Zdaniem Gościa Radia ZET, ogólna praktyka i cel działania prezydentów Rosji i Białorusi to „destabilizacja Polski, Litwy, Łotwy i całej Unii Europejskiej jako takiej”. Dopytywany przez Beatę Lubecką o to, czy polska dyplomacja podejmuje próby rozmów z Białorusią, Paweł Jabłoński odpowiada: - Rozmowy na różnych kanałach są prowadzone, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że dyplomacja nie ma tu szans powodzenia z takim „partnerem”.

Wiceminister spraw zagranicznych zapewnia, że Polska rozmawia z państwami w regionie, z których pochodzą ci migranci. - Rozmowy dotyczą przede wszystkim ograniczania możliwości, zmniejszania liczby lotów – wyjaśnia. – Rozmawiamy również z Irakiem. Udało się doprowadzić do tego, że Irak zamknął 2 konsulaty Białorusi. Rozmowy trwają od wielu tygodni – podkreśla Gość Radia ZET Paweł Jabłoński.

- Myślę, że to kwestia dyskusji już w najbliższych dniach. Sądzę, że na przyszłotygodniowej Radzie Spraw Zagranicznych to będzie główny temat – mówi Gość Radia ZET Paweł Jabłoński, pytany w internetowej części programu o to, czy i kiedy Unia Europejska nałoży kolejne sankcje na Białoruś. - Myślę, że jeszcze w tym miesiącu jest szansa, że doprowadzimy sprawę do finału i że sankcje będą gotowe – dodaje wiceszef polskiej dyplomacji. Gość Beaty Lubeckiej podkreśla, że wachlarz tych sankcji jest duży. - Wciąż mamy do czynienia z w zasadzie niezakłóconym handlem jeśli chodzi o kwestie tranzytowe. Nie wykluczamy, że będziemy z tego korzystali – zapowiada Jabłoński. Wiceminister podkreśla, że możliwe są tzw. sankcje spersonalizowane, wymierzone w konkretne instytucje oraz osoby – i tu MSZ ma bardzo precyzyjną listę – oraz sankcje gospodarcze.

Wiceminister: Przedstawiciele opozycji są na bieżąco informowani o sytuacji na granicy

Pytany o Radę Bezpieczeństwa Narodowego, Gość Radia ZET odpowiada: - Myślę, że takie działania mogą być podjęte w najbliższych dniach. Jabłoński podkreśla, że przedstawiciele opozycji są na bieżąco informowani o sytuacji na granicy. - Mają wiedzę, było posiedzenie Sejmu pod klauzulą tajności. Część z nich później przestała opowiadać historie o tym, jak to polski reżim terroryzuje uchodźców. Część z kolei bardzo cynicznie wykorzystuje to do swojego partyjnego interesu – komentuje wiceminister spraw zagranicznych.

Dopytywany o brak dziennikarzy na granicy, Gość Radia ZET zapewnia, że nie ma tu cenzury medialnej. - Mieliśmy do czynienia z taką sytuacją przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego, że część dziennikarzy wykorzystywała to do tego, by wzmacniać białoruską narrację. W części polskich mediów były bezkrytycznie powtarzane tezy białoruskich służb granicznych – uważa Paweł Jabłoński. Jego zdaniem „część polskich mediów zachęcała do tego, by jeździć na granicę i niszczyć umocnienia”. - Jeśli ktoś działa w taki sposób, to interes bezpieczeństwa ma tu priorytet – mówi wiceszef MSZ.

- Pomoc humanitarna powinna zostać udzielona tym ludziom. Polska kilkukrotnie takie oferty przekazywała do strony białoruskiej. Wysyłaliśmy konwoje – przypomina Jabłoński. - Jeżeli zrezygnowalibyśmy z aspektu obrony granicy i każdego, kto przez granicę powie, że chce azylu, wpuszczali, to mielibyśmy dziś ponad 100 tys. ludzi. To pokazywałoby, że polskie państwo jest słabe – dodaje.

Rzeczniczka MSZ Rosji o tym, że Polska powinna przyjąć tylu imigrantów, ilu żołnierzy wysłała do Iraku? - To najlepszy dowód na to, że działania białoruskie są w pełni skoordynowane z Kremlem – mówi Gość Radia ZET.

Pytany o to, jak się czuje szef polskiej dyplomacji, wiceminister odpowiada, że „dobrze”. - Wrócił do pracy. Jest już w dobrej formie – ocenia Jabłoński. Zmiana na stanowisku szefa MSZ? - Kompletny wymysł, wyssany z palca – komentuje.

RADIOZET/MA