Przejdź do treści

Po co się odchudzamy? O mniejszej wadze i nie tylko

Odchudzanie - cele

Gdy rozpoczynamy odchudzanie, przyświecają nam różnorodne cele. Pochylmy się nad tym zagadnieniem i sprawdźmy, po co tak naprawdę się odchudzamy oraz odpowiedzmy sobie na pytanie, czy którykolwiek z powodów rozpoczynania walki z nadwagą bądź otyłością może być zły.

W skrócie:

  • Oficjalnie najczęściej odchudzamy się po to, by cieszyć się lepszym zdrowiem i samopoczuciem, większą energią, poprawą relacji z jedzeniem czy też zmianą stylu życia.
  • Niemniej, często walczymy o mniejsze „gabaryty” z zupełnie innych powodów – by spełnić społeczne oczekiwania, udowodnić coś sobie bądź innym lub po prostu nie wstydzić się swojej wagi.
  • Żaden z tych powodów nie jest zły.
  • Odchudzanie to na tyle piękny proces, a mniejsza masa ciała wiąże się z tyloma zaletami, że można zaryzykować stwierdzenie, iż ostateczny cel, jakim jest nowa, odchudzona wersja nas samych, uświęca każdy z nich.

Zalety mniejszej wagi…

Pozytywnym zmianom, które zajdą w naszych życiach, gdy już schudniemy raz na zawsze, poświęciłem cały artykuł, toteż tutaj zajmę się tym tematem jedynie pobieżne. Faktem jest, że gdy pozbywamy się zbędnego balastu, nasze zdrowie ulega poprawie, rośnie nasza energia i poprawia się samopoczucie, a nasze stawy mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Ponadto mniejsza waga to często również lepsza jakość snu.

Oczywiście na tym nie koniec. Odchudzanie często wiąże się z poprawą naszej relacji z jedzeniem, wzrostem naszej pewności siebie (nadwaga bądź otyłość może być powodem rozmaitych kompleksów), a także ze zmianą naszego stylu życia (na bardziej aktywny, a co za tym idzie – niejako „pełniejszy”). I na koniec najważniejsze – odchudzając się, zmieniamy swój wygląd.

Dowiedz się więcej:

Każda z tych zalet, którymi mogą (lub będą mogły) pochwalić się chudsze wersje nas samych, może być celem, który przyświeca nam, gdy się odchudzamy. Niemniej, bardzo często sprawy mają się tak, że choć są to swego rodzaju „oficjalne” cele, o których nie boimy się mówić otwarcie, podświadomie walczymy o mniejszą wagę z zupełnie innych powodów.

…ale nie tylko, czyli o innych powodach odchudzania

Często bowiem jest tak, że pragniemy schudnąć, bo czujemy, że nasz wygląd nie spełnia oczekiwań. Oczekiwań, które wychodzą od nas samych bądź oczekiwań narzuconych nam przez społeczeństwo i panujące w nim standardy. Równie dobrze możemy odchudzać się, gdyż chcemy coś udowodnić. I podobnie jak ma to miejsce w przypadku oczekiwań – możemy chcieć coś udowodnić zarówno sobie, jak i innym.

I powiedzmy jasno: choć nie powinniśmy kierować się zdaniem innych na temat naszego wyglądu, a także nie powinniśmy słuchać porad od ludzi, którzy nie przeszli naszej drogi (lub przynajmniej drogi podobnej do naszej), to jednak z tym, jak działają nasze umysły, trudno jest wygrać. Możemy zaprzeczać temu setki razy, ale to, co mówią o nas inni, ma na większość z nas mniejszy lub większy wpływ. I to jest całkowicie normalne.

Dowiedz się więcej:

Wreszcie wiele osób odchudza się, by po prostu móc pochwalić się mniejszymi obwodami, a na pytanie o to, ile ważą, nie odpowiadać pokrętnie, czerwieniąc się przy tym ze wstydu (spowodowanego między innymi społecznymi standardami). Mówiąc inaczej, wiele osób odchudza się dla mniejszej wagi i obwodów, a co za tym idzie – „dla cyferek”.

Dobre i złe powody odchudzania?

Czy którykolwiek z tych powodów jest zły? W żadnym wypadku. Odchudzanie to piękny (choć długotrwały) proces, a lista pozytywnych zmian, które zachodzą w naszych życiach, gdy już raz na zawsze pozbędziemy się nadwagi i otyłości, mówi sama za siebie. Skoro więc mówi się, że cel uświęca środki, równie dobrze można powiedzieć, że…

Cel uświęca cele.

Nieważne, po co się odchudzamy. Czy robimy to dla siebie, czy dla kogoś innego, czy robimy to po to, by cieszyć się lepszym samopoczuciem, czy też po to, by nie mieć problemu z podawaniem swojej wagi innym.

Jeśli czerpiemy z tego przyjemność, radość i frajdę oraz do niczego się nie zmuszamy, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy kontynuowali podążanie tą ścieżką.

Co dalej?

W kolejnym wpisie zajmiemy się kwestią tak zwanych cheat meal i cheat day.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *