Czy 20. stopień ujawnił słabość energetyki

Polska to energetyczny plac budowy. Wprawdzie na nowe elektrownie musimy jeszcze poczekać, ale jest wiele krótkoterminowych działań, dzięki którym możemy ograniczyć ryzyko blackoutu – piszą eksperci Boston Consulting Group.

Publikacja: 21.09.2015 21:00

Czy 20. stopień ujawnił słabość energetyki

W tym roku sierpień okazał się wyjątkowo gorący – upały dochodziły do 40 stopni, w biurach i centrach handlowych wyłączano klimatyzację, a w firmach energetycznych sztaby kryzysowe gorączkowo naradzały się nad tym, jak nie dopuścić do blackoutu. Ministrowie byli odwoływani z urlopów, Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły 20. stopień zasilania i ograniczyły dostawy energii najpierw dla zakładów przemysłowych, a potem dla większości firm. Sprawdziło się to, przed czym specjaliści z branży energetycznej ostrzegali od kilku lat – możliwe jest, że w naszym kraju zabraknie prądu.

W szczycie kryzysu z pomocą przyszli m.in. Szwedzi, przesyłając do Polski energię kablem pociągniętym pod dnem Bałtyku. Potem upały nieco zelżały i sytuacja zaczęła się stabilizować.

Pozostało pytanie: jak doszło do kryzysu i czy może on się powtórzyć? Czy zakłady przemysłowe – kopalnie, huty, koncerny chemiczne czy producenci żywności – powinny się obawiać, że w każdym momencie dostawy prądu mogą być zagrożone? Do tej pory nie podano oficjalnych danych o stratach, ale szacujemy, że łącznie były to miliony złotych.

Jeśli spojrzymy na inwestycje energetyczne, to nasz kraj jest wielkim placem budowy. W Opolu, Turowie, Jaworznie, Kozienicach i Koninie powstają nowe bloki, które zwiększą moc systemu energetycznego o ok. 5 GW. Problem w tym, że na energię z tych zakładów musimy poczekać kilka lat: Kozienice mają ruszyć w 2017 r., Turów i Opole – ok. 2019 r. W 2020 r. moc naszych elektrowni, w połączeniu ze źródłami odnawialnymi, ma sięgnąć blisko 44 GW.

Gospodarka ma więc przed sobą dwa–trzy lata przejściowe. Czy w tym czasie kryzys energetyczny może się powtórzyć? Po przeanalizowaniu rozmaitych scenariuszy uważamy, że ryzyko powtórki kryzysu o podobnej skali jest umiarkowane. Stał za nim splot wielu zdarzeń: problemów z chłodzeniem instalacji, zwiększonego popytu na energię ze strony indywidualnych klientów i niedostępności części elektrowni, w tym elektrociepłowni.

Należy jednak wyciągnąć wnioski, tym bardziej że istnieje dużo działań, które już nawet w krótkim terminie mogą znacząco poprawić bezpieczeństwo i stabilność polskiego systemu energetycznego:

– Kontrakty na negawaty, czyli „zapłacę ci za bezczynność". System negawatów polega na tym, że przedsiębiorstwa mogą zobowiązać się do ograniczenia zużycia energii (w praktyce ograniczą produkcję lub przesuną ją na godziny poza szczytem energetycznym), w zamian otrzymując stosowną rekompensatę.

Wdrożenie takiego systemu pozwala zaplanować ograniczenie popytu wśród odbiorców biznesowych i w sposób kontrolowany zarządzić kryzysem energetycznym – skuteczniej niż przy obowiązującym trybie nakazowym, bo dostawy energii ograniczają te firmy, które w świadomy sposób mogą sobie na to pozwolić.

Wprawdzie kontraktów na negawaty raczej nie podpiszą najbardziej energochłonne zakłady, jak huty czy koncerny chemiczne, bo tam wstrzymanie produkcji jest bardzo kosztowne, a jej przywrócenie wymaga przeprowadzenia długotrwałych i niezwykle drogich remontów instalacji. Ale producenci mebli, samochodów, sprzętu AGD czy lekarstw mogą się do takiego komercyjnego systemu sprawnie włączyć.

Doświadczenia tego roku pokazały, że system nakazowy nie gwarantuje oczekiwanych efektów – jak mieliśmy się okazję przekonać, część przedsiębiorstw, np. z branży spożywczej, woli zaryzykować wysokie kary, niż spisać na straty dotychczasową produkcję. W Polsce jednym z pionierów rozwiązań w zakresie negawatów jest spółka Enspirion, należąca do gdańskiej Energi. I chociaż skala jej działania nie jest jeszcze duża, to szacujemy, że skuteczne wprowadzenie systemu negawatów pozwoliłoby w sytuacjach kryzysowych ograniczyć zużycie energii o 2 GW.

– Ograniczenie konsumpcji energii w szczycie. Na zachowania indywidualnych konsumentów można skutecznie wpływać poprzez ceny – czego również dowodzi przykład amerykański. Okazało się, że wprowadzenie dodatkowych opłat za korzystanie z energii w godzinach szczytu, czyli rano i w środku dnia, połączone z kampanią informacyjną, skłoniło wiele osób do tego, żeby zacząć korzystać z bardziej zaawansowanych funkcji ich pralek i zmywarek, tak żeby działały w godzinach ich pracy.

– Planowanie remontów i organizacja prac. W energetyce obowiązuje rygorystyczny plan remontowy, a rutynowe prace muszą być przeprowadzane – w zależności od obszaru – raz na kilka lat, raz na rok lub nawet częściej. Prace remontowe są nie tylko drogie, ale przede wszystkim wiążą się często z koniecznością wyłączenia części instalacji. Jeśli są one skumulowane w kilka letnich miesięcy, to osłabiony zostaje cały system, który przy takich upałach i tak pracuje na granicy możliwości.

Dlatego właściwe rozplanowanie prac remontowych na przestrzeni roku (wykorzystanie okresu wiosennego i jesiennego, bo zimą w praktyce remontów się nie robi) może mieć krytyczne znaczenie dla podtrzymania wydolności systemu energetycznego. Co więcej, doświadczenia zespołu BCG z projektów doskonałości operacyjnej pokazują, że usprawnienie i lepsza koordynacja prac remontowych, a także zastosowanie technik lean, które mają rodowód w przemyśle motoryzacyjnym, i harmonizacja prac na froncie robót, mogą skrócić czas ich trwania (tym samym wyłączenia instalacji) nawet o 15 proc.

To propozycje rozwiązań krótkoterminowych, które mogą być uruchomione w ciągu kilku miesięcy. Powinny one iść w parze z działaniami, które docelowo wzmocnią system energetyczny. Wiele dużych przedsiębiorstw przemysłowych, na czele z Orlenem, Grupą Azoty czy KGHM, buduje własne instalacje energetyczne. Mają zapewnić bezpieczeństwo na wypadek awarii systemowych, które dla tych firm oznaczają ogromne koszty.

W połączeniu z wielkimi projektami realizowanymi przez firmy energetyczne na czele z PGE (Turów, Opole), Eneę (Kozienice), Tauronem (Jaworzno) i PKN Orlen (elektrociepłownie w Płocku czy Włocławku) w perspektywie kilku lat najbardziej palące potrzeby energetyczne kraju powinny zostać zaspokojone.

Powinniśmy się skoncentrować też na wzmocnieniu systemu interkonektorów, łączących system energetyczny z systemami sąsiadów. W ostatnich tygodniach mieliśmy się okazję przekonać o wartości interkonektorów – wprawdzie Czesi sami mieli w tym czasie deficyty mocy, ale za to z pomocą przyszli Szwedzi i dodatkowo Ukraińcy. Co istotne, program rozbudowy interkonektorów wpisuje się w strategię UE, której celami są zintegrowanie i wzmocnienie europejskiego rynku energii, więc realizacja inwestycji może być wspierana środkami unijnymi.

Sierpniowy kryzys był dzwonkiem alarmowym – pokazał, że przy zbiegu wielu niekorzystnych czynników Polska może mieć problemy z zapewnieniem stabilności systemu energetycznego. Wprawdzie ryzyko blackoutu w nadchodzących miesiącach nie jest wysokie, ważne jednak, by podjąć działania, które zabezpieczą nas na kolejny rok. Jedno jest pewne – nie można pozwolić na to, aby polskie firmy produkcyjne i przemysłowe były narażone na niekontrolowane przestoje i wielomilionowe straty.

Jarek Dmowski, partner i dyrektor zarządzający, BCG Marcin Jędrzejewski, dyrektor, BCG

Marcin Lech, konsultant, BCG

W tym roku sierpień okazał się wyjątkowo gorący – upały dochodziły do 40 stopni, w biurach i centrach handlowych wyłączano klimatyzację, a w firmach energetycznych sztaby kryzysowe gorączkowo naradzały się nad tym, jak nie dopuścić do blackoutu. Ministrowie byli odwoływani z urlopów, Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły 20. stopień zasilania i ograniczyły dostawy energii najpierw dla zakładów przemysłowych, a potem dla większości firm. Sprawdziło się to, przed czym specjaliści z branży energetycznej ostrzegali od kilku lat – możliwe jest, że w naszym kraju zabraknie prądu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację