• Link został skopiowany

Wrocław: LPR chce zabrać Brzechwie ulicę

LPR chce dekomunizować Wrocław. Związek Wysiedlonych Wierzycieli Skarbu Państwa przy wsparciu wicemarszałka Sejmu Janusza Dobrosza z LPR chce zmienić patronów dziesięciu ulic. Z map miasta mają zniknąć nazwiska m.in. Leona Kruczkowskiego, Jana Brzechwy i Franklina D. Roosevelta - jako relikty komunistycznego okresu

W styczniu premier Jarosław Kaczyński zapowiedział zmianę nazw ulic i instytucji kojarzonych z PRL i komunizmem: - Jeśli władze samorządowe się za to nie wezmą, zrobią to władze rządowe - zagroził. Prezes IPN Janusz Kurtyka zapewnił, że instytut będzie wskazywał lokalnym władzom miejsca z niesłusznymi patronami.

We Wrocławiu takie ulice, nie czekając na wskazówki IPN, sam wyszukał Norbert Tomczyk, prezes Związku Wysiedlonych Wierzycieli Skarbu Państwa. - Uzasadnienia do likwidacji nazw wziąłem z encyklopedii - zastrzega. Dlaczego teraz? - Bo jest klimat sprzyjający takim inicjatywom.

Jego pomysł przemianowania dziesięciu ulic popiera Janusz Dobrosz, wicemarszałek Sejmu z ramienia LPR i cała wrocławska Liga Polskich Rodzin. Związek Tomczyka przesłał już stosowny wniosek do Bernarda Jancewicza, szefa Komisji Nazewnictwa Ulic Towarzystwa Miłośników Wrocławia. Na razie Tomczyk zabiega o poparcie dla swojego pomysłu. Rozmawia o tym z dolnośląską "Solidarnością", ale ta wesprzeć go nie chce. Janusz Łaznowski, szef związku w regionie, uważa, że nie ma powodu, by zmieniać nazwę ulicy na przykład Brzechwy: - Wychowałem się na jego wierszach.

Włodzimierz Suleja, szef wrocławskiego IPN, nie zna szczegółów propozycji związku i wrocławskiej LPR. - Jeśli władze miasta zwrócą się do nas o opinię, to ją wydamy.

- Nawet jeśli nie wszystkie ulice zmienią, to żeby chociaż połowę - mówi Norbert Tomczyk.

** Norbert Tomczyk jest prezesem wrocławskiego wydawnictwa Nortom. Głośno zrobiło się o nim w 2000 r., kiedy organizatorzy Targów Książki we Frankfurcie zamknęli mu stoisko za prezentowanie na nim publikacji antysemickich, antyukraińskich i antyniemieckich. Chodziło o trzy tytuły "Być czy nie być" Stanisława Bełzy, "Polska i Niemcy" Jędrzeja Giertycha oraz "I tak nie przemogą. Antykościół, antypolonizm, masoneria" Macieja Giertycha. Tomczyk mówił wówczas, że cała sprawa jest prowokacją, a jego wydawnictwa nie mają charakteru antysemickiego.

Fragmenty uzasadnienia wniosku o zmianę nazw ulic przesłanego przez prezesa Związku Wysiedlonych Wierzycieli Skarbu Państwa do Komisji Nazewnictwa TMW.

** Ulicę Armii Ludowej zmienić na ks. Jerzego Popiełuszki, bo z szeregów Armii Ludowej wywodzi się duża część funkcjonariuszy UB i ministerstwa bezpieczeństwa publicznego, który krwawo zapisał się również w historii Wrocławia, gdzie w latach 1945-1989 zamordowano wielu polskich patriotów z organizacji niepodległościowych.

** Leona Kruczkowskiego na ulicę Jana Ludwika Popławskiego, bo Kruczkowski, członek Komitetu Centralnego PZPR od 1959 roku, w latach 1949-1956 prezes Związku Literatów Polskich, gorliwie wprowadzał realizm socjalistyczny w literaturze i w sztuce w okresie PRL.

** Franklina Delano Roosevelta na Mieszka I, bo skandalem jest, że prezydent USA, który na konferencji w 1943 r. w Teheranie i w 1945 r. w Jałcie na Krymie bez wahania zgodził się na utratę połowy polskich ziem na wschodzie oraz zgodził się na przekazanie Związkowi Radzieckiemu Polski pod okupację sowiecką na 45 lat.

** Ludwika Waryńskiego na gen. Emila Fieldorfa, bo Waryński był współzałożycielem marksistowskiej kosmopolitycznej partii Proletariat, której kontynuatorzy i pogrobowcy tak krwawo zapisali się w historii Polski w XX wieku.

** Komuny Paryskiej na Stanisława Mikołajczyka, bo Komuna Paryska nawiązująca do rewolucji francuskiej, m.in. znacjonalizowała majątek Kościoła katolickiego. Do tradycji Komuny Paryskiej odwoływał się m.in. rewolucyjny komunizm, a w Polsce - Polska Zjednoczona Partia Robotnicza! Czy to mają być dobre przykłady i wzory dla współczesnych pokoleń Polaków?

** Włodzimierza Majakowskiego na Zbigniewa Herberta, bo Majakowski to (1893-1930) czołowy agitator rewolucji komunistycznej i komunistycznego raju, twórca poematów "Lewą marsz" i "Włodzimierz Iljicz Lenin".

** Stefanii Sempołowskiej na Ofiar Katynia, bo Sempołowska współpracowała z KPP i MOPR.

** Nowohucką na Romana Rybarskiego, bo nie jest praktykowane w Polsce, żeby nadawać ulicom nazwy dzielnic innych miast, a tak jest w tym przypadku.

** Jana Brzechwy na gen. Władysława Andersa, bo Brzechwa w okresie stalinowskim zasłynął z wielu wierszy gloryfikujących system komunistyczny i Stalina.

** Gen. Połbina na gen. Tadeusza Rozwadowskiego, bo Połbin był generałem Armii Sowieckiej, która 45 lat okupowała Polskę i miasto Wrocław.

Komentarz Marii Kusz "Jak zdemaskowaliśmy Pchłę Szachrajkę"

Jan Brzechwa pisał:

Pchła Szachrajka myśli sobie:

"Tu nic więcej nie przeskrobię,

Tutaj każdy mnie obmawia,

Trudno. Jadę do Wrocławia".

Przyjechała i niestety została u nas.

Komentuje Joanna Papuzińska, autorka książek dla dzieci i badaczka literatury dziecięcej

To głupawe likwidować ulicę Brzechwy. Ta sprawa z jego przeszłością ciągnie się od dłuższego czasu. Jestem zwolenniczką oceniania ludzi na podstawie ich dorobku i tego, czym się zasłużyli. Wiersze Brzechwy są bez wątpienia dobre, a w okresie, w którym je tworzył, wielu pisało o Leninie czy Stalinie. Niedobrze, że te wiersze są, ale nie wiemy, dlaczego je pisał. Powszechna jest opinia, że był przyzwoitym człowiekiem.