WSTĘP
„W OTOGI przychodzi nam kierować losami pradawnego, ‘nieumarłego’ wojownika Raikoh, który musi stawić czoła hordzie demonów zagrażających zarówno światu materialnemu, jak i jego ‘niematerialnemu’ odbiciu – wymiarowi umarłych. Przez ponad 25 poziomów nasz bohater będzie starał się podołać zadaniu bez litości masakrując przeciwników około 30 rodzajami broni jak i potężnymi czarami z trzech domen.” – tak mogłaby wyglądać oficjalna notka prasowa. Brzmi zachęcająco? Jak najbardziej…
To pan jest bramkarzem w tym lokalu tutaj?
|
PIERWSZY RZUT OKA
Gra wita nas planszą tytułową, z której po wciśnięciu START przechodzimy do opcji NEW GAME/LOAD GAME. Wybieramy nową rozgrywkę i okazuje się, że klimatyczna muzyka, która przygrywała nam w tle, była tylko przedsmakiem tego, co czeka nas już podczas samej rozgrywki. Dziwne tak zaczynać recenzję od ścieżki dźwiękowej, ale to ona właśnie w OTOGI wychodzi na pierwszy plan. Proponuję eksperyment – włączcie znajomej/znajomemu grę, ale niech ma zamknięte oczy. Niech wsłucha się w prostotę i za razem genialność muzyki, pozna ‘smak’ japońskich instrumentów. Dopiero potem niech przyjdzie czas na…
Ciekawe czy w lesie bambusowym są grzyby…
|
SZOK GRAFICZNY
OTOGI to jedna z najlepszych gier graficznych na ‘Czarną Skrzynkę’. Kropka. Począwszy od dbałości o detale na zbroi głównego bohatera, poprzez mroczne, choć trochę ‘wykręcone’ potwory [jednak jak najbardziej komponujące się z ‘japońskim’ klimatem gry], na wymodelowaniu otoczenia kończąc. Architektura lokacji olśniewa przepychem, lecz etapy są zarazem troszkę małe, za to w pełni ‘destruktywne’. Ile razy grając w coś na konsoli myśleliście: „Ale fajny budynek. Szkoda, że nie mogę go rozwalić ;)”? Niesamowite w OTOGI jest to, że właśnie możecie… Tu nie ‘szukacie klucza do drzwi’, tutaj ‘uprzejmie pukacie’. Nie chce wam się wchodzić na szczyt wieży? Czemu nie ‘przyciąć’ jej do waszego poziomu? Po przejściu etapu zastanawiacie się, co by jeszcze zrównać z ziemią. I tutaj właśnie przychodzi czas na element zwany…
GAMEPLAY
Ciąć, zniszczyć, zburzyć, rozwalić – takie jest motto gry. Idziemy przez poziom jak huragan – niszcząc wszystko na swojej drodze. Mało tego – gra nas za to punktuje, wyznaczając oceny za ‘wyczyszczenie’ etapu. Nasze ‘postępy’ są także zapisywane i w każdej chwili możemy powrócić do naszego ‘krajobrazu zniszczenia’ albo zacząć etap niejako ‘od nowa’.
Dodatkowym motywem do destrukcji, są poukrywane w elementach otoczenia dusze, które trzeba uwolnić. W miarę odnajdywania ich i przyczyniania się do ‘degradacji środowiska naturalnego’ gry dostajemy za wszystko to pieniążki. A wiadomo – jak pieniążki, to muszą one po coś być.