Śliczny kocurek, młodziutki. Przyszedł z interwencji z wyrwaną łapką, trzeba było amputować do końca ( Kocurek jest obolały, przestraszony, wiele złego przeżył w swoim krótkim życiu.
W schronisku podrapał i ponoć ugryzł wolontariuszkę i z tego powodu chcą go uśpić.
Bardzo pilnie potrzebuje pomycy. Trzeba go wyciągnąć gdzieś, gdzie będzie miał spokój, trzeba mu pewnie podać środki przeciwbólowe.
Dla mnie to podrapanie to nei agresja tylko ból i ogromny stres jaki kot przeżywa. Naprawdę całe życie jeszcze przed nim, jest taki młodziutki....
Proszę pomóżcie znaleźć jakieś rozwiazanie by go wyciągnąć ze schroniska zanim nie będzie za późno!
Oto on:
Ja niestety dziś wyjeżdżam ale więcej informacji na pewno będzie miała Nataleczka.